Audi F12 e performance - elektryczna platforma w nadwoziu R8
Audi skrupulatnie rozwija technologię napędu elektrycznego. W efekcie powstają bardzo ciekawe samochody, które mają wyznaczać przyszłość motoryzacji. Dziś prezentujemy zupełnie nowy model F12 e performance. Co ciekawe samochód nie posiada jeszcze swojego nadwozia i korzysta z budy R8.
Posłużenie się nadwoziem supersamochodu ma swój cel. Inżynierowie chcieli zaprezentować technologię i modularny koncept. Pracowali oni przez trzy lata, aby stworzyć podwozie, które można swobodnie zamocować w różnych rodzajach nadwozia. Taka forma może się okazać kluczem do sukcesu.
Audi zaprezentowało napęd składający się z trzech silników elektrycznych i zestawu akumulatorów o pojemności aż 38 kWh. Pomysłowo rozwiązano działanie samych silników. W czasie zwyczajnej jazdy pracuje jedna jednostka napędowa zasilająca przednią oś. W ten sposób oszczędzamy energię i możemy się cieszyć spokojną jazdą. Chcąc przyspieszyć w pojeździe załączają się kolejne dwa motory i samochód uzyskuje napęd Quattro.
Zastosowane silniki generują łącznie 204 KM, co powinno wystarczyć do żwawej jazdy. Oczywiście taka moc nie przystoi R8, ale należy pamiętać, że mamy do czynienia z prototypem. W przyszłości napęd zostanie zapewne włączony do oferty z różnymi modelami marki, choć na konkrety musimy jeszcze poczekać.
Audi zaprezentowało napęd składający się z trzech silników elektrycznych i zestawu akumulatorów o pojemności aż 38 kWh. Pomysłowo rozwiązano działanie samych silników. W czasie zwyczajnej jazdy pracuje jedna jednostka napędowa zasilająca przednią oś. W ten sposób oszczędzamy energię i możemy się cieszyć spokojną jazdą. Chcąc przyspieszyć w pojeździe załączają się kolejne dwa motory i samochód uzyskuje napęd Quattro.
Zastosowane silniki generują łącznie 204 KM, co powinno wystarczyć do żwawej jazdy. Oczywiście taka moc nie przystoi R8, ale należy pamiętać, że mamy do czynienia z prototypem. W przyszłości napęd zostanie zapewne włączony do oferty z różnymi modelami marki, choć na konkrety musimy jeszcze poczekać.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.