Nick stracił fotel w R31 przed GP Belgii ze względu na słabe wyniki, choć zdaniem niektórych chodziło także o pieniądze sponsorów Bruno Senny, który zajął jego miejsce. 37-latek początkowo chciał walczyć o utrzymanie posady w sądzie, ale ostatecznie zawarł z LRGP ugodę.

Większość kibiców wieszczy Heidfeldowi definitywny koniec przygody w F1, lecz on sam nie chce jeszcze zamykać rozdziału swojej kariery pod tytułem 'Królowa Sportów Motorowych'. Potencjalnych przyszłych pracodawców Nemca mają przekonać jego sponsorzy. Nick nie miał nigdy żadnych wielkich partnerów finansowych, niemniej już pracuje nad ich pozyskaniem.

„Jestem więcej niż pełen nadziei na to, że zapewnię sobie jakieś miejsce". - powiedział serwisowi Autosport. „Nie ma już wiele wolnych posad na przyszły rok, ale próbujemy coś znaleźć. Już zgłosili się do nas sponsorzy chętni udzielić wsparcia. Jednak jeśli to będzie główny powód, dla którego miałbym otrzymać szansę jazdy, to najprawdopodobniej mimo wszystko nie będę rywalizował za grube miliony".